Wyjątkowa wyspa Indonezji

Prawie pięć lat temu po raz pierwszy przyjechałam na Bali. Spędziłam na tej wyjątkowej wyspie cudowne dwa tygodnie, całkowicie się zakochałam i obiecałam sobie, że wrócę. Nie myślałam wtedy jakie będą okoliczności tego powrotu, ale wiedziałam, że z pewnością kiedyś on nastąpi. 


Dlaczego Bali jest taka wyjątkowa? Przede wszystkim ze względu na religię. Mimo że Indonezja to kraj muzułmański, tutaj spotykamy się z hinduizmem. I to w całkowicie balijskim wydaniu. To jedyna wyspa, na której obowiązuje taka religia. 

Druga sprawa to ludzie. Wiecznie uśmiechnięci, serdeczni, spokojni, pomocni. Nie bez powodu wyspa nazywana jest Wyspą Szczęśliwych Ludzi. Nigdzie na świecie nie spotkałam się z tak przyjaznymi spojrzeniami, szczerym uśmiechem, uprzejmością. Nie miałam żadnych nieprzyjemnych sytuacji, nikt nie próbował mnie oszukać, nie czułam się traktowana jak biała turystka - chodząca skarbonka, ale po prostu jak zwykły człowiek.

Inna nazwa Bali to Wyspa Tysiąca Świątyń. I to też świadczy o wyjątkowości. Bo świątyń nie jest tysiąc tylko tysiące - podobno ponad 20! Niektóre są ogromne, majestatyczne, ciągnące się na dużych przestrzeniach. A niektóre to po prostu kapliczki przy domach. 

Balijczycy bardzo poważnie podchodzą do swojej religii. Jednym z charakterystycznych jej elementów są koszyczki z darami, które kilka razy dziennie składa się w ofierze. W środku możemy znaleźć kwiaty, ryż, czasem pieniądze, słodycze, a nawet papierosy. I przede wszystkim kadzidełko. Dzięki niemu nad całą wyspą unosi się intensywny zapach. Co ciekawe, dary ofiarowywane są zarówno bóstwom jak i złym duchom. Wszystkie koszyczki, które znajdują się na ziemi są przeznaczone dla złych duchów, a te ponad nią dla bogów. Chodzi o to by obłaskawić jednych i drugich by nie tylko pomagali, ale i nie przeszkadzali w codziennym życiu.



Jeśli chodzi o odwiedzanie świątyń, Balijczycy bardzo otwarcie podchodzą do zwiedzających. Przed wejściem do większości świątyń należy założyć specjalną chustę zakrywającą kolana. Dotyczy to zarówno kobiet jak i mężczyzn i ma na celu okazanie szacunku bogom. Do niektórych miejsc nie można wchodzić podczas ceremonii, a do niektórych trzeba mieć związane włosy by żaden element ciała nie pozostał w tym miejscu. A poza tym można spokojnie zwiedzać, spacerować, robić zdjęcia.




Jedną z istotniejszych świątyń jest Pura Tirta Empul w miejscowości Ubud. Została zbudowana w X wieku wokół gorącego źródła, które w tym momencie znajduje się na jej dziedzińcu. Święta woda doprowadzana jest do trzech basenów za pomocą fontann, a Balijczycy przybywają do nich by dokonać rytuału oczyszczenia. Ceremonia polega na złożeniu w ofierze koszyczków dziękczynnych z darami, modlitwie i zanurzeniu się w wodzie.





W rytuale może wziąć udział każdy. Nie ważne czy jest Balijczykiem czy obcokrajowcem. Nie ważne jaką wyznaje religię. Jeśli przestrzega zasad, jeśli okazuje szacunek, nie ma żadnych przeszkód. Balijczycy uważają, że jeśli ktoś odczuwa potrzebę oczyszczenia ma do tego pełne prawo.






A Wy jak sądzicie? 
Czy osoba niewierząca ma prawo uczestniczyć w takim oczyszczeniu?

  1. Mnie tez Bali zachwyciło i chętnie tam kiedyś wrócę. Udało nam sie zjechać wyspę wzdłuż i wszerz i pozostawiła niesamowite wrażenie. Jak piszesz zwłaszcza ludzie są tam cudowni. Dziękuje za piękną relacje i zdjecia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo dużej popularności turystycznej nie straciła swojej autentyczności :) Właśnie tym mnie chyba najbardziej ujmuje. Dziękuję za miłe słowa!

      Usuń
  2. Na wyspie Bali byłam kilka razy.Wyspa pełna magii, kwiatów,tropikalnej zieleni i zapachu kadzidełek oraz uśmiechniętych ludzi.Zawsze braliśmy samochód i objeżdżaliśmy wyspę.Osobiście, aby odpocząc od zgiełku, woleliśmy pobliską Lombok, ale i tak uważam, że Bali jest cudowna.Zobaczyliśmy praktycznie wszystkie znane świątynie na wyspie.Każda inna,każda wspaniała.Udało nam się też uczestniczyc w Nyepi,czyli Nowym Roku na Bali.Przypadał wtedy 23 marca,na wyspie była cisza,nie latały samoloty,turyści byli uziemieni w hotelach,ale w dniach poprzedzających odbywały się kolorowe procesje,palenie kukieł uosabiających wszelkie zło.Każdego roku złe duchy muszą opuścic wyspę.Było to niezwykłe doświadczenie.
    Bali to dla mnie zapach frangipani i ylang-ylang, to dżungla z pięknymi wodospadami.W tej dżungli pierwszy raz widziałam rosnący pieprz,gałkę muszkatołową ,laski wanilii ,kawę, liście laurowe.No i Bali to upojny zapach kadzidełek i widok na ogromny wulkan-Gunung Agung, to pola ryżowe i mnóstwo innych rzeczy,kojarzących mi się z ta wyspą.
    Dzięki za przywołanie wspaniałych wspomnień!
    Pozdrawiam-)
    Irena-Hooltaye w podróży

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nam niestety nie udało się uczestniczyć w Nyepi, nie tym razem :) - jest powód by jechać ponownie! Chociaż akurat w przypadku tej wyspy nie potrzebuję dodatkowego powodu. Sama w sobie mnie przyciąga. I z pewnością jeszcze tam wrócę.

      Usuń
  3. Bali chyba nie da się nie kochać! Jeszcze nie dotarliśmy, ale chodzi za nami i najpewniej wybierzemy się początkiem przyszłego roku :) A teraz miło było poczytać i dzięki zdjęciom przenieść się tam choć na chwilę, dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam gorąco! A jak już Was raz zachwyci to nie ma rady, wrócicie tam prędzej czy później :)

      Usuń
  4. Przyjemnie mi się czytało, dowiedziałam się wreszcie, z czego naprawdę słynie ;). Świetne zdjęcia.
    https://modoemi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Podreptali ze mną

Znajdź mnie na zBLOGowani!



zBLOGowani.pl

Copyright © Podreptuję